Ekspert OSW: UE przespała wojnę o Górski Karabach. Teraz próbuje nadrobić straty

2021-07-21, 10:17

Ekspert OSW: UE przespała wojnę o Górski Karabach. Teraz próbuje nadrobić straty
Charles Michel. Foto: PAP/EPA/Virginia Mayo / POOL

- Obecna inicjatywa Charlesa Michela, skierowana do krajów Kaukazu Południowego, ma przypomnieć o obecności Unii w regionie - twierdzi Wojciech Górecki, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. - Unia Europejska próbuje nie dopuścić do utraty tego, co już jest, czyli bliskich relacji z Gruzją i jej dobrych notowań w programach Partnerstwa Wschodniego i reformach demokratycznych, utrzymania dialogu z Armenią, jakiejś formy dialogu z Azerbejdżanem - dodaje ekspert. 

- Wizyty Charlesa Michela w trzech krajach Kaukazu Południowego oraz aktywniejsze działania UE w tym regionie to próba nadrobienia strat z ubiegłego roku, kiedy UE de facto "przespała" konflikt o Górski Karabach - mówi Wojciech Górecki, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. Jak ocenia, Charles Michel "poczuł" ten region, a UE szuka sposobów na przypomnienie o swojej obecności.

Powiązany Artykuł

1200_Charles_Michel_PAP.png
Kryzys w Gruzji, napięta sytuacja na Ukrainie. Szef RE zaangażowany w mediacje

- Michel zaangażował się w negocjacje pomiędzy rządem i opozycją w skonfliktowanej wewnętrznie Gruzji i autoryzował osiągnięte porozumienie, które wciąż jest w trakcie realizacji. Próbuje również zaznaczyć rolę UE w uregulowaniu konfliktu pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem w postaci wsparcia dla Mińskiej Grupy OBWE oraz pomocy w odbudowie zniszczonych terenów - przypomina ekspert.

Czytaj także: 

Jednocześnie UE aktywizuje działania w ramach Partnerstwa Wschodniego, które podzieliło się w ostatnim czasie na "dwie prędkości". W grupie prymusów są Ukraina, Mołdawia i Gruzja, które w maju ogłosiły utworzenie "stowarzyszonego tria". W drugiej grupie są Armenia i Azerbejdżan. Białoruś, która nigdy nie była w peletonie, zawiesiła udział w PW w odpowiedzi na zachodnie sankcje i ku satysfakcji Rosji, która projekt przedstawia jako polityczny spisek przeciwko jej wpływom.

Wizyty szefa RE w regionie

Szef Rady Europejskiej w ostatnich dniach odwiedził Armenię, Azerbejdżan i Gruzję, a w Batumi uczestniczył w szczycie z udziałem głów państw Gruzji, Mołdawii i Ukrainy, podczas którego Salome Zurabiszwili, Maia Sandu i Wołodymyr Zełenski zadeklarowali "dążenie do wstąpienia do UE”.

Powiązany Artykuł

armenia protest pap 1200.jpg
"Premier utracił mandat społeczny". Ekspert o sytuacji w Armenii

W Armenii, która wciąż przeżywa kryzys polityczny po przegranej wojnie o Górski Karabach, i w Azerbejdżanie, który triumfalnie rozpycha się w regionie, Michel deklarował gotowość do mediacji i chęć "większego zaangażowania UE na rzecz stabilności w regionie".

Na konflikcie skorzystała Rosja

Z ubiegłorocznego 44-dniowego konfliktu o Górski Karabach Azerbejdżan, który był jego inicjatorem, wyszedł zwycięsko i ze znacznymi zdobyczami terytorialnymi oraz wizerunkowymi. Baku zyskało terytoria w separatystycznym Górskim Karabachu, które jego siły zdołały zająć zbrojnie (w tym bardzo ważną dla Ormian Szuszę), a także terytoria azerskie, które Armenia okupowała od lat 90. XX w.

Czytaj także: 

Armenia, która militarnie znacznie ustępowała sąsiadowi, musiała przyjąć warunki wynegocjowanego przy udziale Rosji rozejmu, przewidującego m.in. oddanie terytoriów i wpuszczenie do Karabachu rosyjskich sił pokojowych. - Umocnił się nie tylko Azerbejdżan, ale i wspierająca go politycznie Turcja. Skorzystała Rosja, która wprawdzie niewiele zrobiła, ale zdołała z tej sytuacji po mistrzowsku skorzystać - stała się gwarantem porozumienia o zawieszeniu broni, umieściła w regionie swoje siły - mówi Wojciech Górecki.

W trakcie wojny Moskwa nie reagowała na apele Erywania o pomoc militarną, ale i tak jej wpływy w Armenii wzrosły, bo osłabiony politycznie premier Paszynian nie ma innych poważnych sojuszników wobec silniejszego sąsiada. Moskwa i Erywań prowadzą obecnie rozmowy o rozszerzeniu rosyjskiej bazy wojskowej w Armenii.

"UE próbuje nie dopuścić do utraty tego, co już jest"

Obecnie, po kolejnym trójstronnym porozumieniu podpisanym w styczniu, na liście zadań w ramach uregulowania konfliktu jest odblokowanie kanałów transportowych, w tym z Azerbejdżanu do jego eksklawy w Armenii - Nachiczewania, powrotu ormiańskich jeńców i w dalszej perspektywie, demarkacji i delimitacji granicy.

Powiązany Artykuł

ormianie 1200 free fb.jpg
Azerbejdżan przekazał 15 jeńców wojennych w zamian za 97 tys. map pól minowych

Michel deklarował gotowość do zaangażowania się UE właśnie w te działania, w tym w ramach Grupy Mińskiej OBWE (pod przewodnictwem Rosji, Francji i USA), która od blisko trzech dekad próbuje pomóc w uregulowaniu konfliktu o Karabach.

- Trzeba jednak pamiętać, że żadna inna siła nie jest w regionie obecna w tak wielu formatach: wojskowym, politycznym, gospodarczym, jak Rosja - przypomina ekspert. Jak dodaje, UE konflikt o Górski Karabach de facto przespała, jeśli nie liczyć podejmowanych przez Francję prób zaangażowania się w rozwiązanie sytuacji.

Czytaj także: 

- W tej sytuacji UE próbuje nie dopuścić do utraty tego, co już jest, czyli bliskich relacji z Gruzją i jej dobrych notowań w programach Partnerstwa Wschodniego i reformach demokratycznych, utrzymania dialogu z Armenią, jakiejś formy dialogu z Azerbejdżanem - mówi Górecki.

Znaczenie wyborów w Gruzji

Jesienią mają się odbyć wybory do władz lokalnych w Gruzji. Michel w marcu zaangażował się w negocjacje porozumienia pomiędzy rządzącą od dziewięciu lat partią Gruzińskie Marzenie i stroną opozycyjną. Przewidywało ono uwolnienie więźniów politycznych, szereg reform, w tym w sądownictwie i prawie wyborczym, oraz zakłada, że jeśli partia rządząca nie zdobędzie w lokalnych wyborach 43 proc. głosów, mają się odbyć przedterminowe wybory do parlamentu.

Powiązany Artykuł

pap charles michel 1200.jpg
Rozmowa Michel-Putin. Szef RE: Rosja musi zmienić zachowanie, jeśli chce lepszych relacji z UE

- UE, w tym Michel osobiście, jest zainteresowany, by Gruzińskie Marzenie się z tego porozumienia wywiązało, a Gruzja nie zeszła z drogi reform i opozycja miała realny głos w życiu politycznym - wyjaśnia Górecki.

Sukces tego planu wciąż stoi pod znakiem zapytania. Ostatnie tygodnie w Gruzji były gorące, a partia rządząca kilkukrotnie stała się obiektem krytyki za nierealizowanie demokratycznych standardów. Odwołanie w ostatniej chwili - pod presją środowisk skrajnie konserwatywnych - uzgodnionej wcześniej przez władze parady równości, tolerowanie przemocy na ulicach, masowych pobić dziennikarzy (które doprowadziło do śmierci jednego z nich) i w końcu zrzucenie winy za całą sytuację na siły opozycyjne - stało się przyczyną protestów i kolejnych konfliktów.


mbl

Polecane

Wróć do strony głównej